Techvortal

Kolejne podejście do Maliny.
Zachciało mi się serwera VPN, jako że często jestem poza domem. Zamówiłem RaspberryPi 4 2GB, postawiłem Wireguard (polecam, transfery ograniczane tylko przez szybkość łącza) - działa i ma się dobrze, na karcie pamięci SanDiska UHS 32GB.
Zastanawiam się jednak, czy na dłuższą metę ta karta nie padnie, a że mam kilka dysków M2 SATA 128GB w adapterach USB 3.1 - myślę czy nie bootować z USB i takiego dysku.
Co myślicie? Malina docelowo działa 24/7, VPN po kilka godzin dziennie.

Ja bym zostawił microSD. Do VPN wystarczy, wyższych transferów nie potrzebujesz, cykli odczytu/zapisu też nie będzie jakoś drastycznie dużo wykonywać a to głównie to wykańcza karty.

Wszystko zależy od liczby zapisów w systemie. Coraz więcej nowszych dystrybucji linuxa i Unixa nawet do zastosowań "wbudowanych" zapisuje coraz więcej danych na partycji systemowej. Free Nas od wersji 11 wręcz nie zaleca bootowania z usb bo zapis logów uwala większość nośników w kilka miesięcy.

Może warto spróbować do takiego zastosowania użyć Alpine Linux. Ta dystrybucja oferuje tryb, w którym główny system plików jest montowany tylko do odczytu, a wszelkie zmiany, poza aktualizacjami systemu, są tylko zapisywane w ramdysku. Jest też względnie lekka.