Techvortal

Tak wiem, pierwsze pytanie dlaczego bezlitośnie morduje koty na tej planecie, a otóż z powodu braku dostępu do win 7 czy to 8 (wooooooooolny internet). Ale przejdźmy do rzeczy, ostatnio kiedy włączałem windowsa (4msc temu) jeszcze ładnie działał, od tego czasu codziennie używam tylko Linuksa i jakoś nie miałem chęci włączania tego drugiego. Dzisiaj naszła mnie ochota na pogranie sobie w jakieś gierki na steamie (Valve spiesz się!) więc genialną myślą odpaliłem windowsa, włącza się, włącza bach reset w momencie w którym teoretycznie powinien załadować się do końca. Jako że od czasu ostatniego uruchomienia dokupiłem odbiornik wifi na usb to pierwsza myśl co spowodowało bricka był właśnie ten odbiornik. Dobra, odłączony, komp się włącza to samo. No to tryb awaryjny, ooo ten się uruchomił więc moje drugie podejrzenie o uszkodzonym systemie plików (bawiłem się partycjami na Linuksie) zostało skreślone z listy. Co bardzo ciekawe dowiedziałem się że mam jakiś nowy sprzęt bo coś tam zainstalował, szkoda tylko że nie wiem jaki... Reset i nadzieja że ta "instalacja" coś pomoże, guzik. Znów awaryjny, pierwsze co wędrówka do podglądu zdarzeń, ooo są błędy. Większość z nich mówiła o problemie ze startem usług w trybie awaryjnym ale jeden mnie bardzo przykuł "System Windows nie może załadować następujących składników:" no i tu lista usług i sterowników, m.in. TCP / IP, atitray, netBIOS i kilka innych. I tu pytanie co mogło spowodować takiego bricka skoro tryb awaryjny działa normalnie a z samym systemem nic nie robiłem na Linuksie prócz skopiowania kilku plików z danych usera?

Pozostaje tutaj wyszukiwanie winowajcy metodą prób i błędów, bez dokładnej listy sterowników niewiele można zdziałać.

EDIT: Albo ja jestem dziwny i używam systemów, które w ogóle nie są znane, albo ktoś zapomniał, że OpenSUSE istnieje

Ciastex pisze:EDIT: Albo ja jestem dziwny i używam systemów, które w ogóle nie są znane, albo ktoś zapomniał, że OpenSUSE istnieje

Kolejny powód, by hejtować Twój gust, najpierw WP7, teraz OpenSUSE.

PisarzKsiazkowicz pisze:

Ciastex pisze:EDIT: Albo ja jestem dziwny i używam systemów, które w ogóle nie są znane, albo ktoś zapomniał, że OpenSUSE istnieje

Kolejny powód, by hejtować Twój gust, najpierw WP7, teraz OpenSUSE.

Gusta to sprawa osobista, a jeśli ktoś ma coś do tego, to niech se to wsadzi w dupę za przeproszeniem.

Piwo dla niego, o gustach się nie dyskutuje

PisarzKsiazkowicz pisze:Kolejny powód, by hejtować Twój gust, najpierw WP7, teraz OpenSUSE.

Też używam openSUSE (od pięciu lat...) i nie narzekam.

[troll line] Ja tam nic do twojego gustu nie mam, nawet szacunku [/troll line]

pc.qwerty pisze:[troll line] Ja tam nic do twojego gustu nie mam, nawet szacunku [/troll line]

I niech tak pozostanie.

Musiałeś albo coś zmieniać w sprzęcie lub biosie albo nieumyślnie coś zmienić w plikach systemowych z poziomu Linuksa. Dobrze działający system nie może tak sam z siebie się popsuć, chyba że padnie sprzęt.

Moja rada: gdy ci smutno, gdy ci źle, zrób se format dysku C:

To dobry moment byś przestał mordować kotki, pożycz od kogoś Windows 7.

No właśnie nic nie ruszałem a format "dysku C:" zrobić w końcu trza, a że 3 koty mi ostatnio w magicznych okolicznościach zniknęły to trza ten system zmienić xD No nic przynajmniej przyczyniłem się do stworzenia flamewara <3

Może podczas normalnego startu wywala ci BSODa i od razu się resetuje? Odhacz we właściwościach systemu/zaawansowane/uruchamianie i odzyskiwanie "automatycznie uruchom ponownie".

Mam to odznaczone, kiedyś jak błędy diagnozowałem musiałem odznaczyć, ale jeszcze sprawdzę, na wszelki. Choć wydaje mi się że w logu wydarzeń i tak powinien być ten bsod zapisany.

Steam działa pod wine wyśmienicie, więc to nie powód aby instalowaċ winzgrozę i mordowaċ koty przy okazji. ;]

Steam to i działa, ale sterowniki od mojej karty (ati) to już nie bardzo, a przynajmniej nie wydajnie.

srATI