No to jak zapewne większość wie, mój "serwer" opiera się o starego laptopa Acer Extensa 4220, który do użytku jako urządzenie mobilne po prostu się nie nadaje.
Początkowo miał Celezłoma 1.73GHz, którego szybko zmieniłem na PDC T2370 1.73GHz, a skończył z Core 2 Duo T7500 2.2GHz który w magiczny sposób sam się podkręca do 2.4GHz.
Ramu początkowo było 1GB (2x512), ale rozbudowałem o kolejną kostkę 2GB, więc było 2.5GB, a niedługo później od znajomego dostałem kostkę 1GB, więc ostatecznie skończyło się z 3GB. Lapciak nie ogarnia 4GB ramu i koniec. Próbowałem już multum kombinacji, cholera wie czemu.
Dysk był 80GB, ale zastąpiłem go jakimś WD'kiem 160GB, co go dostałem za darmo w obudowie, która okazała się być niesprawna. Jakiś rok temu dysk ten się wykrzaczył nagle z dupy wywalając setki badów, więc wolałem nie ryzykować, i obecnie siedzi jakaś Toshiba 160GB co ją wymontowałem z głównego laptopa.
Grafika potęga - Intel GMA X3100, po co więcej?
Bateria po regeneracji zamrażarką trzyma jakieś 15-20 minut - idealny czas na chwilowy zanik prądu
Co w lapciaku nie działa, że skończył jako serwer?
- Zacięte zawiasy, przez co połamała się obudowa przy zawiasach. Ratowałem to klejem i smarem, ale nie sprawdziło się to, bo plastik dalej się rozdwajał przy dole matrycy a zawiasy w końcu i tak się zacięły. Aktualnie matryca nie jest integralną częścią laptopa, trzyma się jedynie kabelkiem
- Rozwalony inwerter. Tzn nie do końca, tak na wpół. Matryca działa, ale dziwnie piszczy przy jej podświetlaniu, do tego raz ma takie jazdy, że wyłącza się co kilka sekund, a czasem potrafi działać przez kilka godzin. Do tego przy podświetleniu 100% wali spalenizną po jakimś czasie w całym pokoju i rozgrzewa się do takich temperatur, że raz zwęgliło mi kawałek dolnej części matrycy.
- Nie działa włącznik. Tzn działa, ale trzeba albo medytować nad nim kilka minut aby "trafić" albo użyć kombinerek.
- Nie działa napęd. Raz sobie znikł i nie ma. Nie mam zamiaru tego naprawiać, bo jak raz rozbiorę tego laptopa to pewnie już go nie złożę do kupy
- Nie działa PCIMCIA i slot kart pamięci. Włożenie czegokolwiek = instantowy restart laptopa albo BSOD.
No co z takim laptopem by można innego zrobić? Nie widzę dla niego innej roli niż właśnie domowy serwer.
Zdjęcia już gdzieś tam dawałem, ale wstawiam i tu. Normalnie leży sobie grzecznie pod biurkiem:
http://i.imgur.com/fuNbBTw.jpg
Widać też dodatkowe otwory na obudowie. Wywierciłem je już jakiś czas temu, bo pokrywa przysłaniała niemalże połowę wentylatora wciągającego powietrze (ehh Acer
). Pozwoliło to trochę zbić temperatury.
Przy okazji serwisowania kiedyś go wyciągnąłem i cyknąłem słit focię. Zapewniam, że od tego czasu wiele się z nim nie zmieniło
http://i.imgur.com/8YXi8xq.jpg
No i wszystko to działa jakoś pod Windowsem Server 2008 R2 od już niemalże dwóch lat. Nie tylko dla mnie, bo dla znajomego także
. Już wiele osób wmawiało mi abym stawiał Linuksa, jednak mam swoje powody by tego nie robić, których nie chce mi się wypisywać i póki co nie zamierzam robić przesiadki. Na kafloserwer tym bardziej - stanowczo nie.
Sam serwerek chodzi względnie cicho, chociaż zdecydowanie w tym aspekcie lepiej było na starym PDC. Zarówno na PDC jak i obecnym Core 2 Duo pokusiłem się programowo o obniżenie napięcia (odpowiednio z 1.25V do 1.0375V i z 1.3375V do 1.2V) co dało ogromne rezultaty jak chodzi o temperaturę (przy PDC zbiło to ją o nawet 25-30*C). Obecny Core 2 Duo bez tej operacji obstawiam, że by się wyłączył w pełnym obciązeniu. Laptop oczywiście Speedstepa nie ogarnia, stąd problemy.
Dodatkową zaletą tego serwercia jest to, że biorąc pod uwagę, że to laptop i do tego te tweaki podejrzewam, że jest to baardzo energooszczędny sprzęt
Teraz temperatura w spoczynku na CPU to około 40-45*C i jest właściwie niesłyszalny. W stresie rośnie do 65-70*C i staje sie już niestety słyszalny. W pełnym obciążeniu (chociażby testami syntetycznymi) potrafi dobić 82-83*C i jest już dosyć głośno, chociaż obstawiam, że w dzień przy robieniu czegoś nie byłoby to dla mnie uciążliwe (przypominam, że w dalszym ciągu procesor sam się podkręca do 2.4GHz)
Zarządzam nim oczywiście przez zdalny pulpit - czy to z zewnątrz czy z sieci lokalnej, na szczęście mój dostawca internetu jest na tyle dobry, że nie blokuje portów
http://i.imgur.com/7JJME7R.png
http://i.imgur.com/hm9wHWn.png
A do czego mi służy? Przede wszystkim - wszystko co związane z IRC'em, serwer Teamspeaka, serwer FTP, serwer muzyki, działa jako pośrednik pomiędzy moimi wszystkimi komputerami dzięki sambie, do tego to dla mnie poligon doświadczalny w hostowaniu stron WWW, testowych forów itp. rzeczy. No i na wyjatkowe sytuacje - serwery do gier, jak potrzeba takowy postawić chcąc pograć ze znajomymi
Kiedyś torrenty i ogólne ściąganie/wysyłanie dużych rzeczy, choć odkąd mam nowy router z możliwością uruchomienia w nim klienta, pomijając już fakt przesiadki z łącza 8Mb/s na o wiele szybsze 120Mb/s (porównanie ściągania 40GB, kiedyś jakieś 7 godzin, teraz niecałe 40 minut), praktycznie z tego zrezygnowałem bo nie opłaca mi się ściągać a później specjalnie przerzucać
Kiedyś działał też jako router wi-fi, ale to rozwiązanie było tak tragiczne, że odpuściłem sobie.
To mój pierwszy i prawdopodobnie ostatni serwer. Rozbudowałem go właściwie do granic możliwości, teraz gdybym chciał coś więcej, to pozostałaby mi tylko zmiana całości, a nie jestem pewien, czy chciałbym następny i nie wiem i tak po co mi. Ten póki działa, to niech jest, chociaż kto wie, może kiedyś w łapska trafi mi się jakiś inny sprzęt