Techvortal

Witam.
Może ktoś znajdzie rozwiązanie mojego problemu, bo ja nie mogę. Mam dysk zewnętrzny USB 3.0 2 TB zasilany z USB. Jest podłączony do komputera stacjonarnego przez kartę USB 3.0 wpiętą w PCI Express. Ma zaledwie kilka miesięcy i działał ok aż kilka dni temu zaczął "klikać". Robi to mniej więcej co 1-2 sekundy , czasem regularnie, a czasem nie i czasami (nie zawsze) po takim kliknięciu komputer się na chwilę przycina. W tym sensie, że przez jakąś sekundę, może dwie nie reaguje na nic, nawet myszka się nie rusza. Pomimo tego klikania i problemów, dysk działa, czyli jest widziany przez system, można z niego czytać dane itp. Co jeszcze dziwniejsze, po wpięciu do do gniazda USB 2.0 na płycie głównej, działa normalnie, czyli nie klika. Co więcej mam jeszcze jeden dysk. Też USB 3.0, też 2 TB, tylko z zewnętrznym zasilaniem wpięty w tę samą kartę i on działa normalnie. Nie klika, nie zacina się nic itp. Próbowałem tamten klikający wpiąć w to samo gniazdo, w który jest wpięty ten działający, ale nic nie pomogło. Jasne, że mogę go zostawić w USB 2.0 i będzie działał, ale chciałbym mimo wszystko wykorzystać jego pełne możliwości (czytaj prędkość przesyłu danych w USB 3.0). Ktoś ma jakiś pomysł o co może chodzić?

Jakieś bricki z zasilaniem na tym kontrolerze bym podejrzewał.

Myślisz, że wymiana kontrolera pomoże? Bo niby nie są drogie, ale nie chcę kupować, na darmo.

To wyciągnij dysk i wsadź bezpośrednio do komputera.

Może i dobre rozwiązanie gdyby nie to, że już nie mam miejsca w obudowie. Dosłownie. Nie dość, że mam wykorzystane wszystkie wewnętrzne złącza SATA, to jeszcze nie mam fizycznie gdzie tego dysku umieścić w obudowie. Tak, jestem maniakiem dysków

Ale nie chodzi mi na stałe, tylko, żeby sprawdzić, czy dysk jest sprawny.

Hmmm... no może i można, tylko skoro dysk działa przez USB 2.0 to nie wygląda na to, żeby sam w sobie był uszkodzony.

A nie doczytałem, to popieram pisarza, najlepiej znaleźć inny komputer z 3.0 i przetestować.

Hmmm... niestety takiej możliwości nie mam Ale skoro twierdzicie, że tak może być, w dodatku mnie też się to wydaje dość sensowne, to postanowiłem kupić nowy kontroler. Kosztuje kilka funtów, więc to nie jakiś majątek. W razie czego będę miał zapasowy

W wielu kontrolerach USB 3.0 trzeba podpinać dodatkowe zasilanie, bo sama szyna PCIe x1 w starszych wersjach nie dostarcza takiego prądu. Podłączone rzecz jasna wszystko?

Oczywiście. Zasilanie przez molex (czy jak tam się nazywa ta prostokątna wtyczka z czterema pinami) (tak, to jest molex - Ult1me) podłączone. Zresztą problem jest (chyba) rozwiązany, ale nie do końca wiem co nim było. Zamówiłem nowy kontroler, a w międzyczasie, jak na niego czekałem, system zaczął wariować. Wywalał niebieski ekran, włączał się, albo nie, czasami się nie zamykał, generalnie działał kiedy miał ochotę. Dziś przyszedł nowy kontroler. Wyjąłem ten stary, ale systemowi nie pomogło. Wtedy użyłem płyty startowej i odzyskałem system z obrazu dysku (na szczęście sobie zrobiłem) i nagle wszystko zaczęło działać. Włożyłem nowy kontroler, podpiąłem do niego dyski i działa, nic nie tyka i generalnie nie ma problemów. Ale dalej nie wiem, czy awaria kontrolera zepsuła system, czy awaria systemu zepsuła kontroler, czy to były dwie niezależne awarie, czy może tylko system się zepsuł, a kontroler cały czas działał prawidłowo. Ważne, że teraz już jest ok